Technologie przyszłości zmienią stanowiska pracy, ale ich nie zlikwidują

Technologi

Według prognoz sektor publiczny w USA ma stracić najwięcej miejsc pracy wciągu następnej dekady. Na takie hipotezy wpływają w znacznym stopniu technologie umożliwiające automatyzację. Błędne jednak jest przekonanie, że takie nowości jak robotyka, uczenie maszynowe czy sztuczna inteligencja przyniosą spadek zatrudnienia netto, zamiast po prostu na nowo rozdzielić role i obowiązki.

Firma doradcza ds. prognoz rynkowych ABI Research przeprowadziła badanie technologii B2B wśród 455 amerykańskich firm. Z badań tych wynika, że aż 67% respondentów z branźy produkcyjnej nie korzysta z rozwiązań internetu rzeczy (IoT), z czego trzy czwarte planuje wdrożenie takich rozwiązań w ciągu najbliższego roku.

Jak powiedział Ryan Martin, główny analityk: "Większość produktów wciąż jest składana ludzkimi rękami, monitorowana przez lokalne systemy i ręcznie sprawdzana. Technologie transformacyjne, takie jak robotyka, ML i sztuczna inteligencja, mogą zastąpić konkretne czynności wykonywane wcześniej przez ludzi, ale pozwolą także tym profesjonalistom skupić się na nowych zadaniach - a one z natury zredefiniują podstawowe umiejętności związane z wykonywanym zawodem."

Nie brakuje dowodów na potwierdzenie słów Martina. Przykładowo, wykorzystanie przez Amazon Automatyzacji Procesów Robotycznych (RPA) w centrach realizacji zamówień, w przeciwieństwie do powszechnego przekonania, że doprowadzi do zmniejszenia ilości miejsc pracy, spowodowało wzrost zatrudnienia netto w wyniku ogólnej poprawy wydajności w zakresie e-commerce.

Innym przykładem jest firma Walmart, największy na świecie pracodawca pozarządowy, który używa robotów m.in. do sprawdzania cen, oraz Lowe's, który wprowadził roboty, które kierują klientów do pożądanego produktu. "Wprowadzenie i szersza dostępność analityki samoobsługowej, uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji pomaga tylko wyrównać szanse, koncentrując rozmowę na tym, jak uzupełniać - zamiast wypierać - dzisiejszych pracowników" - podsumował Martin.

(KB)