Rosyjskie władze zmieniają nastawienie do biotechnologii oraz genetycznie modyfikowanych organizmów widząc w tych obszarach duży potencjał. Do 2020 roku zamierzają wydać 40 mld dolarów (1,18 biliona rubli).
Jednym z wydarzeń świadczących o nowej polityce Rosji jest rozpoczęcie z końcem kwietnia sygnowanego przez premiera Władimira Putina projektu „Kompleksowy Program Rozwoju Biotechnologii w Rosji 2012-2020". W efekcie realizacji tego projektu Rosja ma się stać jednym z liderów w dziedzinie biotechnologii oraz stworzyć szeroki i konkurencyjny sektor bioekonomii. Razem z rozwojem nanotechnologii oraz technologii informatycznych ma to przyczynić się do modernizacji oraz zwiększenia konkurencyjności rosyjskiej gospodarki.
Projekt rozłożono na 2 fazy obejmujące lata 2012-2015 oraz 2016-2020. Całkowity koszt projektu to 40 mld dolarów (1,18 biliona rubli). Z tej kwoty na biotechnologię rolniczą przeznaczonych zostanie 200 mld rubli. Na pozostałe sektory biotechnologii przeznaczono następujące sumy: bioenergetyka – 367 mld rubli, biotechnologia przemysłowa – 210 mld, biomedycyna – 150 mld, biofarmaceutyki – 106 mld, biotechnologia morza – 70 mld, biotechnologia leśna – 45 mld, biotechnologia środowiskowa – 30 mld.
Projekt przewiduje rozwój nowych odmian zbóż w oparciu o osiągnięcia biologii molekularnej, w tym inżynierię genetyczną. Obecnie Rosja praktycznie nie prowadzi badań nad nowymi odmianami zbóż odpornych na suszę, szkodniki, choroby, niekorzystne warunki środowiska, etc., w których wykorzystywano by najnowsze osiągnięcia biotechnologii. Tego typu badania są konieczne, aby rolnictwo rosyjskie było konkurencyjne na światowych rynkach.
Kolejnym wydarzeniem świadczącym o złagodzeniu podejścia Rosjan do GMO, jest niedawna decyzja władz Moskwy. W kwietniu rządzący stolicą Rosji zdecydowali, że producenci żywności, która nie zawiera GMO, nie będą musieli oznaczaj jej jako „Wolna od GMO!". Etykieta taka została wprowadzona na terenie Moskwy w 2007 roku. Jednym z argumentów było to, że etykieta „Wolne od GMO" wprowadzała w błąd klientów, sugerując im, że produkty te mają jakieś korzystne cechy, nawet jeśli mogły zawierać szkodliwe dla zdrowia substancje. Ponadto etykietowanie produktów stanowiło duże obciążenie miejskiego budżetu. W latach 2007-2011 miasto wydało na badanie 70000 próbek żywności ponad 170 milionów rubli (6 mln $). W roku 2008 – 3,9% próbek zawierało GMO, w roku 2009 – 0,14%. Warto podkreślić, że w roku 2010 oraz 2011 żadna próbka nie zawierała GMO.
(pj)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- gmo.blog.polityka.pl

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Zwiększenie wydajności procesów z automatycznym drukowaniem i aplikacją etykiet
Wysoka wydajność procesów, oszczędność firmowych zasobów oraz uzyskiwanie coraz lepszych wskaźników jakościowych stanowią istotne kwestie dla...
-
Komory klimatyczne - zasada działania i zastosowanie
www.srodowisko.plKomora klimatyczna jest urządzeniem laboratoryjnym szeroko stosowanym w laboratorium oraz przemyśle. Komora klimatyczna służy do...
-
-
-
-
-
-
Zabezpieczenie BHP na pracy montera - co musisz wiedzieć?
www.automatyka.pl